JAK ROZPOCZĄĆ UMUZYKALNIANIE DZIECKA W DOMU?

Kiedy myślimy o umuzykalnianiu, mamy przed oczami obraz sztuki wysokiej. Udział w koncertach, gra na instrumencie, nauka śpiewu czy taniec w najlepszej ze szkół. To wszystko jest ważne, ale warto zacząć od początku a nie od końca.

“Oczekiwanie od dzieci, że nauczą się śpiewać piosenki (z tekstem czy bez słów), zanim jeszcze będą w stanie zaśpiewać motywy tonalne i śpiewnie recytować motywy rytmiczne , to tak, jakby spodziewać się po nich, że będą recytowały wiersze, zanim nauczą się wypowiadać pojedyncze słowa, frazy i zdania”.

Edwin E. Gordon, Teoria uczenia się muzyki

Najbardziej nieprawdopodobne jest to, co nie możemy sprawdzić “tu i teraz”. Co wymaga pewnej wiary, zaufania i pracy. A tak jest z umuzykalnianiem dzieci. Ich największy potencjał jest wtedy, gdy nie potrafią nam wprost o tym zakomunikować. Uśmiechają się, starają się naśladować, ale to, co wyrzucają na zewnątrz jako komunikat jest małym procentem tego, co dzieje się w ich głowie.

Nie każdy z nas lubi śpiewać. Część przyznaje, że nie potrafi. Część boi się tylko, by nikt nigdy nie skierował mikrofonu w ich stronę. Wg. “najcięższej z głów” teorii uczenia się muzyki, czyli Edwina E. Gordona, którego nazwisko jest rozpoznawane jako nazwa zajęć “gordonki”,jest to wina braku etapu audiacji na etapie niemowlęctwa, czyli muzyka nie została przez Ciebie zrozumiana. Czy możesz to nadrobić? W niepełnym wymiarze, dużą pracą pewnie tak, ale tej łatwości wchłaniania niemowlaka niestety nie da się cofnąć. Jednak okazuje się, że nie ma tragedii. Tak samo jak będąc rodzicem pomagasz (lub będziesz pomagał)w odrabianiu lekcji z matematyki, przyrody czy chemii a nie robisz tego na co dzień równie dobrze możesz wspomagać już na etapie niemowlęctwa swoje dziecko w ROZWOJU MUZYCZNYM.

“Rodzice nie muszą być ani amatorsko, ani profesjonalnie przygotowani do kierowania i wprowadzania dzieci w rozumienie muzyki, tak jak nie muszą być profesjonalnymi pisarzami, mówcami czy matematykami, aby skutecznie nauczyć je porozumiewania się i liczenia. Muzyka nie jest szczególnym darem ofiarowanym wybranej garstce. Każdy człowiek ma jakieś możliwości jej rozumienia”

Edwin. E. Gordon, Teoria uczenia się muzyki

W jaki sposób mogę zacząć umuzykalniać swoje dziecko?

Przede wszystkim postaraj się zacząć od tego, co sprawia Ci największą łatwość i radość oraz podążaj za dzieckiem. Co to znaczy? Dam Ci trzy podstawowe i proste sposoby, które warto powtarzać w domu!

1. NAŚLADUJ

Z pewnością, gdy widzisz dziecko (tym bardziej niemowlę), nie zastanawiasz się, czy Ci odpowie. Nie oczekujesz, że powtórzy, podziękuje itd. Równocześnie nie czekasz z mówieniem do niego dopiero, gdy pozna litery alfabetu. No właśnie! To samo dotyczy umuzykalniania. Pierwsze sylaby, które pojawiają się w słowniku dziecka to “LE”, “LA”. Kojarzone są zazwyczaj z pierwotnymi potrzebami. LE i LA oznaczają zazwyczaj głód lub niezaspokojone poczucie bezpieczeństwa (chcą się przytulić, na ręce, pobujać). Kiedy dziecko jest spokojne i coś gaworzy staraj się powtarzać zbitki po nim. To naturalny sposób na poznanie języka niemowląt. Tylko ciekawość i otwartość pozwoli wam się porozumieć.

Zaskakujące dla mnie było moje matczyne odkrycie różnej intonacji tych prostych sylab, które z biegiem czasu (gdy poznawałam moje dzieci coraz lepiej) okazywały się sygnałami różnych potrzeb. Brzmi magicznie? Trochę tak. Działa? Tylko wtedy, gdy się wsłuchasz, życie stanie się łatwiejsze.

Naśladowanie tak naprawdę się nie kończy. Na początku to śpiewne la, le, ma, ta, da, ba. Później to słowa, zbitki, zdania. Na każdym etapie zabawa w tzw. muzyczną papugę może wam dać dużo radości.

2. NUĆ SWOJE ULUBIONE PIOSENKI

Nie od dziś wiadomo, że to co lubimy i znamy, nam się podoba i nas rozluźnia. Niemowlę w sposób niesamowity dostraja się (reguluje) do rodzica. Nasz stres jest jego udziałem. Ba, ono nas zna od środka. Szybsze bicie serca nie jest żadnym novum. Mówi się, że dziecka nie oszukasz i jest to prawda.

Przypomnij sobie swoje ulubione melodie i razem z dzieckiem nuć je, kołysz się do nich. To one pozwolą wam się zrelaksować. Część rodziców wpada w panikę, gdy rodzi się dziecko, szukając po czeluściach Internetu hasła: piosenki dla dzieci. Jest to zgubne z wielu powodów. Po pierwsze możesz trafić na niekoniecznie wysokich lotów muzykę uznawaną za dziecięcą. Po drugie to, że słowa będą o kotku i myszce nie sprawi, że muzyka będzie Ci się podobać i będziesz chciał/ła ją śpiewać. Żeby była jasność! jest mnóstwo świetnych piosenek dla dzieci, ale to nie one mają miliony odsłon na YouTube. Stąd zachęcam Cię do śpiewania tego, co lubisz. Śpiewania nie odtwarzania! Twój głos jest NAJLEPSZYM INSTRUMENTEM MUZYCZNYM DLA DZIECKA. A do tego najlepiej znanym.

3. CZYTAJ WIERSZE I WIERSZYKI

Nie bez powodu wiersze są najczęściej wydawaną formą dla dzieci. Tuwim tu, Brzechwa tam. Wierszyki “na dobranoc”, “na dzień dobry”, “dla dwulatka”, “dla trzylatka”, “dla każdego”! Znajdziesz ich mnóstwo i na pewno całe mnóstwo znasz. Wystarczy odkurzyć półkę w domu czy Internecie. Dlaczego wiersze są tak ważne? Pomagają nam poznać język – jego intonację i rytm. Dodatkowo mówiąc układasz w konkretny, wyuczony przez lata, sposób aparat mowy. Dziecko, patrząc jak deklamujesz rozwija się wielokierunkowo. Jeśli dodasz do tego ruch w formie zabawy paluszkowej, zmiennej mimiki czy taniec będziesz mistrzem zajęć sensorycznych dla swojego dziecka.

Im młodsze dziecko, tym mniej wyrazów potrzebuje. Muzyka i rytm są komunikatem. Przeczytaj wiersz, choćby “Aaa, kotki dwa”. Później postaraj się zrezygnować ze słów i zamiast nich mów rytmicznie sylaby “ta ta taaa, ta, ta, taaa, ta, ta, ta, ta, ta, ta, taa.” Powtórz to kilkukrotnie. Wstań i idź w rytm tych słów. Potem dodaj melodię tego wiersza (znasz, znasz – każdy zna “Aaa kotki dwa”). Zobacz ile zabawy i sposobów na umuzykalnianie może dać Ci jeden, znany wierszyk.

Poniżej daję Ci kilka krótkich wierszyków, które możesz zarówno rytmizować z tekstem, jak i bez (na prostych sylabach). Możesz pokazywać, możesz do nich rytmicznie chodzić:

“Idzie rak nieborak, czasem naprzód, czasem wspak.

Idzie rak nieborak, jak ugryzie będzie znak”.

“Lata osa koło nosa,

Lata pszczoła koło czoła,

Lata mucha koło ucha,

Leci bąk do twych rąk”.

“Woda z dachu: kap, kap, kap.

Rączki klaszczą: klap, klap, klap,

Konik jedzie: i ha ha

Jaka piękna gra!”

“Idzie wąż, idzie wąż on na brzuchu pełza wciąż”

Świetnym pomysłem na zabawy są także RYTMICZANKI, czyli bardzo krótkie rymowanki w konkretnym metrum i rytmie. Takie rytmiczanki charakteryzują się tym, że wciągają Cię niejako w świat konkretnego metrum i dają możliwość improwizacji czy to melodycznej czy rytmicznej. To takie trochę trans, w który wpadamy. Możesz wtedy z łatwością powtarzać rytmy i cieszyć się muzykowaniem. Jeśli znasz takie lub może zasłyszałaś/leś gdzieś na zajęciach muzycznych to też będzie świetny pomysł na domowe muzykowanie. Jeśli tylko chcesz możesz sama/sam takie wymyślić.

Umuzykalnianie dziecka to wyzwanie, ale i świetna zabawa.

Wielu rodziców przyznaje, że może na nowo wyluzować, wrócić do tego świata sprzed lat, być naturalnymi, odważyć się śpiewać i muzykować. Zachęcam Cię do tych małych, muzycznych kroków w domu, bo to dzięki TY JESTEŚ NAJLEPSZYM, MUZYCZNYM PRZEWODNIKIEM dla swojego dziecka!

POWODZENIA!

Jeśli masz ochotę na więcej inspiracji i pomysłów na muzykowanie zapraszam Cię na WEBINAR “Muzykuj z Maluchem”.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Koszyk
Scroll to Top